Nowy Sniper
CI Games cieszy się obecnie bardzo specyficzną opinią, ponieważ to studio produkujące gry komputerowe ma za sobą wiele lat złożonej i barwnej historii. U swego zarania było znane pod nazwą City Interactive i przez blisko dekadę dostarczało polskim graczom gry, tworząc je w ramach zadziwiającego modelu biznesowego: produkcje te były bowiem budżetowe, niezbyt rozbudowane i krótkie, ale wynagradzały to ceną i dostępnością, bo można je było kupić w każdym kiosku za kilkanaście złotych. W czasach, kiedy premierowa wersja którejkolwiek z odsłon "Call of Duty" była cenowo poza zasięgiem znacznej części polskich graczy, tego rodzaju niedobór byli oni sobie w stanie wynagrodzić dzięki strzelaninom City Interactive, które były osadzone w realiach drugiej wojny światowej lub współczesnego konfliktu zbrojnego i zapewniały kilka godzin naprawdę przyzwoitej, dobrze wyglądającej rozgrywki. Te czasy stanowią już jednak zamierzchłą przeszłość dla CI Games, które w 2021 roku jest już w zupełnie innym miejscu pod względem biznesowym i artystycznym i właśnie szykuje się do wydania kolejnej części swojej hitowej serii Sniper: Ghost Warrior.
FIFA Mobile – nowe dzieło studia EA
Historia serii
"Sniper: Ghost Warrior" miało swoją premierę w 2010 roku i było wielkim wydarzeniem w historii City Interactive, ponieważ twórcy chcieli dzięki temu tytułowi wyjść z segmentu gier budżetowych i postawić na produkcje znacznie bardziej ambitne i droższe. Faktyczny stan gry idealnie odzwierciedlał ambicje polskiego studia: gra wyglądała przepięknie dzięki inwestycji w silnik CryEngine, który napędzał swego czasu między innymi kultowego już "Crysisa", a przy tym oferowała całkiem satysfakcjonujący model rozgrywki, opowiadając przy okazji nieco sztampową, ale interesującą historię konfliktu na rajskich wyspach. Tytuł ten spotkał się z mieszanymi recenzjami krytyków, ale był też jednym z nielicznych przykładów gier, których recenzje branżowe znacząco odbiegały od opinii graczy, którzy w "Sniper: Ghost Warrior" po prostu znakomicie się bawili i chętnie ten tytuł kupowali. Wejście City Interactive w segment gier wysokobudżetowych nie obyło się zatem bez pewnych niesnasek, ale warszawskie studio mogło w tamtym momencie z dumą powiedzieć, że wytrwało w boju po rzuceniu się na wyjątkowo głęboką wodę.
"Sniper: Ghost Warrior 2" po prostu musiał się wydarzyć i miał swoją premierę w 2013 roku. Tytuł ten nie zmieniał zbytnio formuły, która sprawdziła się w praktyce i skupiał się przede wszystkim na tym, by rzucić graczom adekwatny do ich wymagań poziom wyzwania, a także zadbać o kosmetyczne poprawki i usprawnienia względem pierwszej części gry. "Ghost Warrior 2" spotkał się z identycznym przyjęciem w branży gier komputerowych, ale minimalnie słabsza sprzedaż pokazała polskiemu studiu, że formuła powoli zaczęła się wyczerpywać. Twórcy zrozumieli nastroje swoich fanów i po czteroletnim, wyjątkowo wyboistym okresie produkcji zaoferowali im "Sniper: Ghost Warrior 3". Gra okazała się olbrzymią wtopą, ponieważ twórcy nie byli w stanie udźwignąć swoich ambicji: formułę postanowili rozwinąć, wprowadzając do swojej gry otwarty świat z mnóstwem zadań pobocznych i wrażych obozów do unicestwienia. Zrobili to jednak w momencie, kiedy "Far Cry" ten segment już zdążył zagospodarować – ba, nawet słynna seria Ubisoftu zmagała się w tamtym czasie z zarzutami o zbytnią monotonię rozgrywki. Tytuł w dodatku roił się od błędów, ponieważ twórcy za wszelką cenę chcieli dotrzymać terminu premiery. Tąpnięcie tego rodzaju zagroziło stabilności finansowej studia, które musiało ratować się zwolnieniami, a przyszłość marki zaczęła się nagle malować w wyjątkowo ciemnych barwach.
Nieoczywiste inspiracje
Restrukturyzacja i gruntowne przemyślenie przyczyn porażki poskutkowało czwartą częścią serii, która wielu graczy zaskoczyła. CI Games potrzebowało usprawnić formułę i wiedziało już, że system otwartego świata nie jest tym, czego fani od niego oczekują. Innych inspiracji mogło być tysiąc, ale twórcy poszli w kierunku najmniej oczywistym z możliwych: zaczęli czerpać z nowej wersji "Hitmana". Gra o łysym, profesjonalnym zabójcy cieszyła się wtedy ogromną popularnością i oferowała graczom dosyć zaskakujący model rozgrywki: składała się zaledwie z sześciu etapów, które były jednak wyjątkowo rozbudowane i premiowane było przechodzenie ich wielokrotnie. "Sniper: Ghost Warrior Contracts", który swoją premierę miał w 2019 roku, postawił na bardzo podobny model: otwarty świat odszedł w niepamięć, ale nie został zastąpiony przez lokacje korytarzowe, które prowadziły gracza jak po sznurku. Przeciwnie, "Contracts" oferowało mapy bardzo przestrzenne, które dawały graczom do dyspozycji całe mnóstwo możliwości. Wprowadzony system rozwoju postaci premiował wielokrotne przechodzenie tych samych misji na różne sposoby, co wymagało niejednokrotnie wielkiej kreatywności, ale bardzo przypadło graczom do gustu. Właśnie z tego względu "Sniper: Ghost Warrior Contracts 2", które swoją premierę ma mieć w 2021 roku, wydaje się być skazane na sukces. Zaoferuje najpewniej graczom więcej tego samego, ale model rozgrywki w tym tytule jest tak satysfakcjonujący, że trudno jest wymagać od CI Games czegokolwiek więcej ponad drobne usprawnienia rozgrywki.
Patrząc na tą serię to możemy się spodziewać samych bugów